środa, 19 sierpnia 2015

Bloodborne - Droga ku zagładzie

No i jak mówiłem w poprzednim wpisie, miałem już wcześniej gotowy filmik, tylko musiałem go obrobić. Jeżeli się niecierpliwisz, aby go obejrzeć, to nie wahaj się zjechać na dół (o ile ten wpis w ogóle będzie miał pasek przewijania! ;) ).

Odnośnie samej walki z Ojcem Gascogine - była trudna, ale na początku boss jest przyjemnie łatwy. Przeciwnika da się ogłuszyć i wykonać na nim egzekucje (nie, nie jestem pewien czy to tak się nazywa). Jego ataki są szybkie i mogą zaskoczyć na początku. Parę prób i już wiadomo kiedy odskoczyć, faza druga nie różni się zbytnio od pierwszej - no może prócz tym, że wymachuje toporem dwa razy mojego wzrostu.

Trzecia faza... trzecia faza to droga przez mękę. Ojczulek przechodzi transformacje, w której zamienia się (chyba) w wilkołaka - i nie, nie da się ze stunnować, tak, jest dużo szybszy, tak bije dwa razy mocniej i częściej, trzy, tak prawie przez niego płakałem... czekaj, co?

Liczba śmierci na tym bossie: 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz