poniedziałek, 23 lipca 2012

Promujemy! - Limbo Ep. 8 [FINAŁ] - "Veda jest kiepski w zakończeniach."

Oto się stało, Veda dodał ostatni odcinek od Limbo, za niedługo nowa seria "Let's play", którą też będę promował. Jednak, zanim to nastąpi, zapraszam do oglądania~ 


Jeśli chcesz bliżej poznać Vede i jego filmy, zapraszam za kulisy - klik!

Moim zdaniem - Portfele na diecie, czyli krótko o Steam Sale

Każdy graczy, który bardziej wciągnął się w granie prędzej czy później będzie musiał stanąć oko w oko z Steam'em - platformą umożliwiającą zakup gier przez internet i pobranie ich za pomocą specjalnego klienta. Jedni ją nienawidzą, ze względu na zabezpieczenia DRM, drudzy kochają za prostotę i ułatwianie życia. Nieważne jednak do której grupy się należy, są takie momenty (dokładnie 2, słownie dwa), w którym wszyscy płaczą i kupują gry, za pół darmo, ale jednak! Tak! Pora pokazać, czym tak na prawdę jest Steam Sale!

Wyprzedaż na Steam to taki okres w roku, kiedy w jednym momencie padają serwery Paypal'a oraz samej platformy Valve. A wszystko przez to, że 5 milionów (słownie pięć milionów) graczy wyciąga z portfeli karty kredytowe i zaczyna przeglądać, wypatrywać, gmerać i przeszukiwać, aby w końcu znaleźć upatrzoną ofiarę - a później już tylko z górki, dwa do trzech kliknięć, parę uderzeń w klawiaturę i oto gra stała się nasza a nasze pieniądze stały się własnością Valve! 



Gdzie jest cały fenomen tej wyprzedaży? Oczywiście w obniżkach, ale nie byle jakich, bo aż do 75% - przy czym cała magia jest w tym, że Steam daje wielkie światowe produkcje za śmieszne kwoty. Można dostać dla przykładu Portal 2 za 3€ czyli 12 zł (mniej więcej, zależnie od kursu walut), gdzie sama gra jest warta 15€. Zły przykład? Przeto Portal 2 jest grą od Valve, właściciela Steam, to coś innego... hm, może coś polskiego, coś dobrego? Pierwsza część Wiedźmina za 1,99€? Bulletstorm, dziecko People Can Fly*, za 3€? Fable III wraz z dodatkami za 12€? Toż to śmieszne ceny, a gry, które warte są każdej złotówki można łatwo przypisać do naszego konta. Tego roczna promocja, prócz typowych wielkich obniżek dała użytkownikom możliwość decydowania, co ma być następne po przez głosowanie, drobiazg a cieszy. Po za tym, doszły flash'e, czyli szybkie oferty, które też dość efektownie uszczuplały nasz portfel. Ogólnie, cały Steam Sale można nazwać efektowną dietą naszych portfeli. Gier na koncie przybywa a pieniędzy na koncie ubywa, raptownie. Może dojść do naprawdę skrajnych przypadków, więc trzeba znać umiar, wiedzieć kiedy powiedzieć dość. Letnia nie jest jedyną, a do zimowej dojdzie parę nowych tytułów, które też warto znać. Problem z tą skrajnością jest także taki, że kupuje się gry, w które się później nie gra - ironicznie, kupuje się po to, aby wydać kasę a nie grać i się bawić.


Moim zdaniem warto się na tą wyprzedaż, o ile nas ona interesuje, przygotować na trzech poziomach - mentalnie, finansowo i czasowo. Mentalnie, bo trzeba tak na prawdę zrozumieć, co się chce kupić a co jest nam nie potrzebne. Warto wcześniej przejrzeć na przykład serwis keye.pl czy ultima.pl. Można też oblukać allegro.pl, przy czym uwaga na oszustów tam, łatwo się wkopać a później ciężko wykopać. Może być, że na tych serwisach trafi się na promocje i będzie się bardziej opłacało kupić tam, niż na Steam. Przygotowanie finansowe polega na tym, aby odłożyć sobie pewną kwotę na te wszystkie gry, które chcemy kupić (po ówczesnym przemyśleniu, oczywiście). Tak, aby nie nadszarpnąć sobie za bardzo budżetu na inne, ważniejsze, sprawy. Czas, który trzeba poświęcić na to święto dla graczy, to tak na prawdę kilka sekund w ciągu dnia podczas leniwego przeglądania internetu i oglądania zdjęć słodkich kotków. Wystarczy odświeżyć co jakiś czas stronę Steam'a, aby nie minęła nas jakaś promocja, na którą czekamy. 

Prócz tego, warto także pogadać ze znajomymi, bo to jest okazja, aby kupić grę w którą fajnie będzie pograć z kimś przez internet. Dla przykładu można dostać za pół darmo Left 4 Dead 2, Payday: The Heist, Worms: Reloaded czy Counter-Strike. Przecież dużo lepiej gra się z kimś niż samemu. Warto też, o ile nie jesteśmy zgorzkniałymi do cna ludźmi, sprawdzić bliskiej nam osobie niespodziankę w postaci gift'u na parowej platformie. Może nie cieszy tak jak wersja pudełkowa, bo te mają swoją magie, ale zawsze jest to po prostu miły gest z naszej strony.



Mroczną stroną tego całego fenomenu jest, prócz umierających serwerów, to, że często może się okazać, że jednego dnia kupimy grę z 50% rabatem a drugiego będzie ona 75%. Nie da się przewidzieć co będzie na następny dzień w promocyjnej cenie, więc warto się przygotować na to, że jednak zdarzy nam się te parę złotych przepłacić. Nie polecam także kupować w godzinach szczytu - warto chwilę odczekać po tym, jak pojawią się nowe oferty bo serwery zwyczajnie są zapchane i mogą nie wytrzymać. Nie ma też co liczyć na szybkie pobranie się nowych tytułów - ilość pobieranych danych przerasta techniczne możliwości sklepu. Pobieranie będzie się wlokło godzinami, póki trochę emocje nie opadną, ale to jest mała cenna za taką promocje.

Ogólnie, trzeba uważać na całą tą wyprzedaż, bo nasze portfele i konta bankowe szybko zaczną świeci pustkami. Jednak jak podjedziemy do niej z rozsądkiem, to zyskamy dużo świetnych tytułów za śmieszne pieniądze albo sprawimy komuś miłą niespodziankę. Najlepiej powiedzieć, że trzeba uważać i tyle!

* - People Can Fly jest polskim studiem. Współpracuje z Epic Games, twórcami Gears of War

piątek, 20 lipca 2012

Infero93 ocenia - The Binding of Isaac

Edmund McMillen, znany skądinąd z pewnej gry, która o powiada przygodach mięsnego chłopaka, powraca, aby przedstawić nam kolejną zwariowaną, ciężką, zaskakującą i ciekawą grę. To dzieło cechuje ponadto odwaga, bo nie boi się sięgać po kontrowersyjne treści! Oto Binding of Isaac, gra, w której wcielamy się nagiego chłopca, który ucieka przed opętaną matką w czeluści niebezpiecznej piwnicy!



Zanim przejdziemy do tego, czemu ta gra jest miodna do bólu, chciałbym zacząć od mankamentów - tytuł jest oparty na technologi Flash, tworzonej przez firmę Adobe. Niestety, gra mocno traci z tego powodu, jeśli chodzi o płynność. Nawet na mocnych maszynach jest w stanie spowolnić do tego stopnia, że robi się pokaz slajdów. Jednak, można przymknąć na ten problem oko - gra nadrabia tak na prawdę wszystkim, czym dysponuje.

Zaczynimy od muzyki w grze, tworzonej przez Danny'ego Baranowsky'ego. Ci co grali i docenili muzykę w Super Meat boy, pewnie już wiedzą, że nie ma się o co martwić. Danny dał piękny pokaz sowich możliwości tworząc kolejny soundtrack, który idealnie współgra z grą. Wolniejsze tony podczas eksploracji i szybsze podczas wymagających walk z potworami wpadają w ucho i szybko z niego nie wychodzą, świetnie budując klimat. Ważnym jest, że w ogóle nie denerwują a i szybko się nie nudzą. Muzyk odrobił lekcje na piątkę w tej produkcji i należą mu się za to gromkie brawa!



Z muzyki przejdźmy do kontrowersyjności tej gry - z czego ona wynika? Otóż w grze praktycznie każda postać ma nawiązanie biblijne. Niektórych może to urazić, bo często są to przedstawienia dość groteskowe. Choćby sam Isaac, który biedny musi walczyć z potworami bez bielizny. Jako ciekawostkę dodam, że jest tylko jedna postać w grze, która nie ma nawiązania biblijnego. Nazywa się ???, zaciekawionych tą postacią odsyłam na stronę BindingOfIsaac.wikia.com

Graficznie gra prezentuje się przyjemnie. Jest ładna, po prostu. Od razu widać, że twórcy nie chcieli robić z tej produkcji mrocznej gry z gatunku survival horror. Jest to raczej przyjemna gra przygodowa, kładąca nacisk na eksploracje i poszukiwanie przedmiotów. Animacje są płynne, o ile Flash nie odmawia nam posłuszeństwa, za razem są one bardzo dopracowane. Widać, że twórcy dopieścili ten element gry. Elementy wystroju lokacji są ciekawe, czasami troll'ujące, choćby beczki TNT, które są tylko teksturą na ścianie. Ważnym jest, że gra jest całkowicie losowa. Tak na prawdę nie da się mieć dwóch, takich samych przebiegów gry. Za każdym razem będziemy zdobywać zupełnie różne item'y, a gra ma z czego losować, bo jest ich ponad 279 (w wersji z dodatkiem, podstawowa ma ich tylko 171). Będziemy walczyć z różnymi typami wrogów, jednymi słabszymi, jednymi silniejszymi, omijać wyszukane pułapki, odkrywać sekretne pokoje i wydawać centy w sklepie.

Jak wygląda grafika w grze

Gra nie jest prosta, co to, to nie. Jest niekiedy trudna, nastawiona często na utrudnianie graczowi rozgrywki. Może być, że zamiast zwykłej bomby, którą możemy podnieść wypadnie troll'ująca, która wybuchnie i, przy odrobinie nieszczęścia, nas zabije. I co wtedy? Wtedy musimy zaczynać wszystko od nowa! Nie ma tutaj save'ów, checkpoint'ów czy innych ułatwień. Zawsze zaczynamy od początku. Czy to jest denerwujące? Nie! Wręcz przeciwnie, służy tej grze i powoduje, że gracz chce spróbować jeszcze raz i jeszcze raz (syndrom to jest ostatni raz). Aby ukończyć Binding of Isaac, trzeba mieć duża dozę umiejętności, trochę doświadczenia w tej grze, które się nabywa w miarę umierania w niej oraz odrobina szczęścia, żeby zdobyć dobre item'y.

Całkiem dobrze wyposażona postać, gotowa na walkę z ostatnim boss'em
(Screenshot jest z blogu Mironix-Gaming)

Czy jest warta kupna? Oczywiście, jest to gra, która tak na prawdę nigdy się nie kończy a przyciąga na długie godziny, które mijają zdecydowanie za szybko. Warto się z tą grą bliżej zapoznać, bo jest to po prostu niezły kawał roboty!

Polecam ten tytuł!

Dodam także, że Mironix jest zapalonym wielbicielem i podczas stream'ów dość często gra w tą grę. Gorąco zapraszam na jego kanał na Twitch.tv, w praktycznie każdy dzień tygodnia od 21 do 24. Po za tym, wiem także, że Veda już zaopatrzył się w swoją kopie i także będzie dawał pokaz swoich umiejętności, będzie go można podziwiać na jego kanale!

środa, 18 lipca 2012

Promujemy! - Limbo eps. 5,6 i 7!

Ze względu na małe zamieszanie w moim życiu prywatnym z związku z studiami (dostałem się!) nie dodawałem nowych odcinków od Vedy, po prostu nie miałem jakoś czasu, ale już naprawiam swój błąd. Kompilacja 3 odcinków (w tym 7, świeży niczym bułeczki prosto z pieca):


Limbo Ep 5 - "Veda jest kiepski w przenoszeniu opon."


Limbo Ep 6 - "Veda jest kiepski w jeżdżacych drabinach."


Limbo Ep 7 - "Veda jest kiepski w manipulowaniu grawitacją."



Zapraszam także na kanał Vedy!

sobota, 14 lipca 2012

Klasyka pełną parą - Smutny dzień...

Smutny dziś dzień... Oj smutny. Moja leciwa konsola Playstation 2 odeszła na zasłużoną emeryturę, a przynajmniej jej laser. Konsola nie jest w stanie czytać płyty DVD a płyty CD w ledwo odczytuje i łapie zwiechy w trakcie odtwarzania. Niestety, najpierw użycie płyty do czyszczenia soczewki a później przeczyszczenie soczewki alkoholem (po ówczesnym rozebraniu konsoli), nie pomogło. Trzeba będzie kupić nowy laser do konsoli, ale tym zajmuje się ktoś inny - cały proces rozebrania, przeczyszczenia i zmontowania z powrotem konsoli był wykonany przez osobę trzecią, gdyż moje zdolności manualne kończą się na tym, że potrafię trafić młotkiem w swój kciuk podczas wbijania gwoździa. 


Zarazem, chciałbym napisać, że wszedłem w posiadanie (niestety przerobionej, ale jednak) konsoli Sony Playstation! Kultowa szara konsolka jest w stanie idealnym, a już pierwsza gra na nią idzie do mnie (ślamazarnie, ale zawsze) pocztą. Będzie to pierwsza część mojej ulubionej serii gier Dynasty Warriors. Postaram przejść się ją jak najszybciej, aby opisać swoje wrażenia z tej gry. Zarazem zacznę polować na wszystkie Tekken'y, jakie wyszły na pierwszą generację konsol od Sony. Jest także parę innych tytułów, które będę chciał dostać, ale są one na razie po za zasięgiem mojego portfela.


Wcześniej wspominałam także, że mam problem z podłączeniem konsoli Sony Playsation 2 do mojego monitora. Także miałem przez chwilę ten problem z moją nową-starą PSX, jednak na szczęście udało mi się go szybko rozwiązać. Wszedłem w posiadanie świetnego urządzenia, które jest w stanie konwertować (pewnie dlatego nazywa się konwerter) obraz z Chinch na VGA. Urządzenie jest przystosowane do pracy z konsolami i prawdę mówiąc spisuje się świetnie. Wcześniej, podczas gry z moim starym Grabber'em miałem ogromnego lag'a po między moim naciśnięciem klawisza na padzie a obrazem, który się wyświetla. Opóźnienie było rzędu 1 sekundy, co powodowało, że tak na prawdę nie dało się grać. Teraz nie mam tego problemu z moim nowym urządzeniem, wszystko wyświetla się na żywo i nie mam najmniejszego problemu ze skradaniem się w Metal Gear Solid, do którego namówiła mnie moja luba. Zobaczymy, czy poświecę tej serii więcej czasu, a trzeba przyznać, że miała ona ogromny wkład w świat elektronicznej rozrywki! 


Wracając do konsoli, która aktualnie przebywa na emeryturze mam pytanie, do tych, którzy czytają mojego bloga. Jestem chętny do dogadania się w sprawie kupna/oddania za przysługą konsoli PS2 wy wersji  FAT, sprawnej technicznie. Najbardziej zależy mi na działającym laserze, więc np. konsole z spaloną płytą główną, ale działającym laserem też wchodzą w grę! 


No, to na tyle, za niedługo pojawi się więcej wpisów z serii Klasyka pełną parą! Stay tuned! 

niedziela, 8 lipca 2012

środa, 4 lipca 2012

Rzut okiem - Super Meat Boy

Super szybka biegająca kulka mięsa, która próbuje uratować swoją ukochaną z rąk złego doktora, którego nikt nie lubi i wszyscy się z niego śmieją? Nie wiem jak wy, ale ja to kupuje! 



Super Meat Boy będąc dzieckiem studia Team Meat jest niezwykle wkur... denerwującą platformówką. Zaczęła swój żywot na konsoli Xbox 360 a dokładnie na Xbox Live. Niedługo potem trafiła na komputery osobiste, można ją dostać na platformie Steam. Będąc przedstawicielem tego prastarego gatunku wyróżnia się przede wszystkim: 

  • Tym, że jest cholernie trudna.
  • Tym, że nic stoi na przeszkodzie, aby była jeszcze bardziej trudniejsza.
  • Świetną oprawą graficzną (nawet na poziomach, gdzie króluje retro grafika)
  • Genialnym soundtrackiem i dźwiękami w grze.
  • Tym, że nie idzie w żadnym miejscu na łatwiznę, tym bardziej na kompromis.
  • Niesłychaną wręcz grywalnością.
  • Animacja na poziomie mistrzowskim.

W tej grze nie ma prostych poziomów, już pierwsze mogą dostarczyć nie doświadczonym graczom bólu głowy, palców (bądź kciuków) a w skrajnych przypadkach pozbawić ich biurka, tudzież całego komputera/konsoli. Ja sam dorwałem ten tytuł za 10 zł w Saturnie, dzięki serii Grywalność ponad wszystko, już zdążyłem dokonać parunastu rage quit'ów w tej grze. Jednak, ona ma to w sobie, że cały czas chce się spróbować jeszcze raz, jeszcze raz. Że nawet, jak przejdziemy cały poziom a nie zdobyliśmy najwyższej noty, to spróbujemy jeszcze raz i jeszcze raz. 

Można zadać sobie pytanie, po co się tak trudzić? Po co grać w grę, która po prostu na każdym kroku staje się coraz trudniejsza. A no dlatego, że jest ona warta trudu - prócz tego, co było wyżej wymienione dochodzi jeszcze fabuła, prosta, śmieszna i smutna za razem. Genialne przerywniki fabularne i ciekawe postacie. 

Dotarłem do drugiego świata w grze, robi się coraz trudniej, a ja brnę coraz wolnej, ale nie poddam się, bo ta gra jest warta tego! Wstrzymam się od oceny, póki co, ale już wiem, że będzie wysoka i że gra w pełni sobie na nią zasłużyła!