czwartek, 22 października 2015

Świeże mięso. Słów parę(naście) o niekończącym się konflikcie

Próbowałem grać w DOT'ę 2, Bóg mi świadkiem, że chciałem się nauczyć grać w tą MOBE. Nawet się trochę wciągnąłem, nawet parę meczy wygrałem a jeden, maksymalnie dwa, jak to się mówi, wycarrowałem. Mniej więcej to samo mogę powiedzieć o LoL'u, tylko, że grałem w niego najwyżej 10 godzin, bo , szczerze, w ogóle mi nie podszedł.

Jednak mam zupełnie inne odczucia jeśli chodzi o Heroes of the Storm studia Blizzard. Gra (jako jeden z przedstawicieli MOBA) wciągnęła mnie niemiłosiernie – 300+ rozegranych potyczek! Wiem, że to mało jak na tego typu produkcję, ale Panowie (i Panie), ja się dopiero rozkręcam. :)

W tym wpisie nie skupie się na samej grze, którą opiszę innym razem, a może i nawet, ocen… tfu zrecenzuje!

The ButcherJako gracz alfy i bety miałem okazje dość dokładnie obserwować rozwój tej gry – a po jej oficjalnym wydaniu, wciągałem się na dobre. Amerykańska Śnieżyca nie spoczęła na laurach, usuwając dopisek Beta z nazwy. Niedługo po premierze zadebiutował pierwszy event w produkcji, wzorowany na mrocznym Diablo "Odwieczny Konflikt", jest to składanka 4 bohaterów i dwóch dodatkowych map.
Nowi wojownicy, którzy dołączyli to mieszanka wybuchowa, która przeobraża burze w sztorm, jak i nie w tajfun. Rzeźnik, jeden z bossów w Diablo, szybko awansował na moją ulubioną postać. Jest zabójcą (DPS), którego zadaniem jest eliminacja zagubionych i samotnych duszyczek na mapie. Jeden na jednego, nie ma z nim szans, ze względu na szybką regeneracje życia z każdym uderzeniem, a na dodatek dzięki umiejętność szarży, próby ucieczki kończą się fiaskiem i opłakanym w skutkach dla ofiary, ogłuszeniem. Dwa ulti, które posiada ten antybohater to piec, czyli wybuchające pole wokół niego i kołek, który łapie łańcuchem biedaków, nie pozwalając im uciec przed spragnionym świeżego mięsa rzeźnikiem. Obie umiejętności są bardzo użyteczne jak i równie śmiertelne.


Johanna
Kontrą na Diabelskiego Kucharza jest Templariusz, uzbrojony od stóp do głów. Ona, Joanna albo, w naszych kręgach Joasia, to defensywna postać o niesamowicie irytujących umiejętnościach - sam nie miałem szansy grać nią, natomiast miałem okazje się z nią zmierzyć, nie raz, nie dwa, a nawet nie trzy. Wiele tych pojedynków kończyłem obserwując ekran oczekiwania na odrodzenie lub uciekając z pola rażenia z podkulonym ogonem. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe - większość jej umiejętności to przyciąganie, ogłuszanie i samoleczenie. Wniosek? Spróbujesz uciec, to Cię przyciągnie, dobije i w między czasie sama się uleczy. Joanna to Niesamowita postać, która świetnie spełnia swoją role  jako tank w grze.

Leoric
Niedługo po tej dwójce zadebiutował Leoryk Król Szkieletów z Tristram, pierwszy Boss, pierwszy poważny przeciwnik w Diablo III. Tak jak Joanna, jest tankiem i tak jak ona, jest niesamowicie irytującym tankiem. Nie wierzysz? Spróbuj go zabić, a po śmierci lata za Tobą i macha tą wielką buławą na prawo i lewo, skutecznie Cię spowalniając. Zabicie go jest trudne, ma dużo życia, ataki, które mu je oddają oraz możliwość szybkiego przeniesienia, które powodują, że spotkanie go jest ostatnią rzeczą, którą chcesz zrobić, nie mając za plecami jakiegoś ogarniętego heal’a. Sam nie miałem okazji pokierować upadłym Królem, natomiast spotkałem go więcej razy, niż chciałem.

KharazimNa sam koniec, tuż przed zakończeniem eventu, zadebiutowała kolejna postać. Nie kto inny, jak Karhazim grywalna postać z Diablo (tak po za tematem, także moja ulubiona z tej produkcji) – świetny heal, który w razie czego potrafi się obronić, a nawet powalczyć sam na pierwszej linii frontu. Ciężko go zabić, a umiejętności leczenia powoduje, że spotkanie go z drużyną nie należy do najprzyjemniejszych. Moi znajomi, którzy grają tą postacią, bardzo ją sobie cenią. Chętnie bym ją kupił, ale złocisze na niego, wydałem na Sylwanas, w której się zakochałem (bez wzajemności) po paru randkach (choć jest trochę oziębła), gdy była za darmo w rotacji.

Dwie mapy, o których wspominałem wcześniej to interesujący i wymagający dodatek w grze. Pierwsze pojawiły się "Pola Bitewnej Wieczności" (Dziwna nazwa, jak dla mnie) składająca się z dwóch linek plansza, w której celem jest pokonanie wrogiego Nieśmiertelnego - Demona Beliala lub Archanioła Ariela. Jak się uda, to Twój Nieśmiertelny Cię wspomoże w walce, jak nie, to masz przechlapane. Osobiście, ta mapa nie przypadła mi do gustu, nie jest zła, ale dla mnie, z jakiegoś powodu jest za mało dynamiczna. Prawdopodobnie dlatego, że są tam tylko dwie linki, a nie trzy. Nieśmiertelni skupiają się głównie na budynkach, czasami tylko odpychając atakujące ich postacie.

Za to druga mapa to miłe zaskoczenie - przede wszystkim, chciałem się pochwalić, że miałem okazję zagrać na niej już na targach GamesCom i prawie bym wygrał, gdyby nie to, że moja drużyna nie wiedziała co to za gra, jak się gra i o Boże co tu trzeba robić i powinno przecież być jak w Docie/Lol’u. Zresztą, mniejsza z tym, tak jak wszystko w patchu, inspirowana Diablo mapa, to 3 linki zmagań, na których trzeba zdobywać kapliczki, które aktywują się co jakiś czas - jak Ci się uda, to przywołasz Pogromcę, coś co bierze jako swój cel najpierw graczy, później budynki, dzięki czemu gra jest dużo ciekawsza i bardziej dynamiczna, a przy okazji trudniejsza.

Jakbym ocenił ten event? Bardzo dobrze, chce więcej. Najbardziej chcę, aby wróciły Gobliny, ponieważ można łatwo było sobie goldzisza nabić, a teraz zostają tylko daily questy, które, nie zawsze mam ochotę robić, ale czasami trzeba, bo nowa postać sama się nie kupi.

PS. Przed zakończeniem eventu dodano mały dodatek - za zabicie 50 goblinów dostawało się unikalny awatar. Zgadliście, mam go, choć nie było łatwo! :)